Atlanta PBF

Gra Wyobraźni w post apokaliptycznym Świecie Neuroshimy


#16 2011-10-21 23:02:28

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Mężczyzna uśmiechnął się życzliwie - Dobrze od dziś jestem Mamoru. Obrońca Motoko. - rozejrzał się po okolicy. Prowadził auto dokładnie tam, gdzie wskazywała Motoko. - Nie wiem, czy spodoba mi się historia o.. moim wuju - ostatnie słowo powiedział z przekąsem - ale im więcej będę wiedział skarbie, tym łatwiej będzie nam się z tym Wszystkim ogarnąć. Tak myślę - uśmiechnął się szeroko - słabszego życiorysu ode mnie pewnie i tak nie masz - przełknął gorzko ślinę - No ale nie ma co uprzedzać. Gdzie teraz słonko?

Offline

 

#17 2011-10-21 23:26:01

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

"Zatrzymaj się przed bramą i poczekaj na mnie." Kiedy wysiadała z samochodu uśmiechnę się jeszcze do niego i puściła oczko. Odeszła kawałek od samochodu z podniesionymi rękoma i krzyknęła coś w dziwnym języku. Drzwi się otworzyły. Stał w nich mocno opalony, wysoki mężczyzna z odbezpieczoną bronią.
- "Kim jesteś i czego chcesz?" - zapytał bez ogródek, lecz zanim Motoko zdążyła pomyśleć o odpowiedzi zza pleców mężczyzny rozległ się głośny pisk i na zewnątrz wypadła dziewczynka. Na oko miała jakieś 15-16 lat, również była opalona, a wypłowiałe blond włosy miała splecione w warkocz. Zanim ktokolwiek mógł zareagować rzuciła się na Motoko i zawisła jej na szyi. Mamoru doznał bardzo niemiłego uczucia widząc tą scenę, już miał wysiadać kiedy zobaczył, że dziewczyny upadają na ziemię i zaczynają się turlać. Otworzył drzwi i wystawił już jedną stopę czując napływ złości kiedy uświadomił sobie, że Motoko nigdy nie dałaby się tak podejść, miała na to zbyt dobry refleks, musiała na to pozwolić. Zaraz po tym przyszło zrozumienie. Dziewczęta śmiały się w głos... Chyba się łaskotały.. Wmurowało to mężczyznę tam gdzie stał. Z jedną nogą poza autem, a resztą ciała w jego wnętrzu. Całą scenę zakończyło nadejście jakiegoś dość sędziwego mężczyzny. Mimo dość sprężystych ruchów widać było, że czas odcisnął na nim swój wkład. Podpierał się kosturem, a jego włosy przybrał srebrny kolo.
- "Witaj Uzdrowicielko. Cieszę się, że znowu Cię widzę. Zapraszam Ciebie i Twojego towarzysza w mury tego miasta. Cieszymy się móc Cię u nas znowu gościć." - i uśmiechając się spokojnie pomógł dziewczętom wstać. Motoco skłoniła się starcowi- "Dziękuję Wielebny" - odpowiedziała po czym szybko wróciła do samochodu. - "Możesz jechać."


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#18 2011-10-21 23:42:38

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Ruszył niespiesznie do środka. Ustawił auto tam gdzie mu pokazano. W międzyczasie jego głowę znów zalała fala myśli.. A gdzie Ciebie tak witają Scott? Zapytał sam siebie w myślach.. nigdzie. Bo nigdzie gdzie bywałeś nie pozostawał nikt, kto mógłby witać kogokolwiek.. i nie jestem już Scott.. do diaska.. Ojcze przeklinam Cię za Twoje piętno, którego dziełem stało się to co czyniłem.. Pozwoliłeś mi byś Panem wśród ludzi.. a nauczyłeś jedynie brudnej nienawiści, złości i mordu. Krew na moich rękach jest Twoją krwią.. chodź Ciebie to nic nie interesuje, tak jak mnie dotychczas. Ale przychodzi czas, gdy dzieci dojrzewają i sami przejmują Swój los w Swoje ręce. Tak jak ja teraz. I składam go w jej ręce.. tak jak niejednokrotnie ona zawierzała we mnie.. mimo, że wiedząc jaką bestią byłem.. nie powinna.
Mamoru ścisnął z całej siły kierownicę auta, a skóra pod jego palcami wydała piskliwy dźwięk. Twarz mężczyzny wykrzywiła się w grymasie. Przewrócił głowę w bok i się rozluźnił. Wziął głęboki oddech. Wysiadł z auta i rozejrzał się wokoło. Patrzał na ludzi się tam znajdujących. Obserwował ich, ale inaczej niż do tej pory. Nie patrzył jak na motłoch, który może zmieść z powierzchni gdy tylko tego zapragnie.. patrzył na ludzi, na miny, na gesty. Na uśmiechy i grymasy. Od tego wszystkiego zakręciło mu się w głowię. Zatoczył się i głośno oparł o maskę samochodu. Znów się wyprostował, poszukał wzrokiem Motoko i uśmiechnął się naturalnie.

Offline

 

#19 2011-10-22 00:04:33

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

A Motoko otaczał już wianuszek ludzi. Uśmiechali się, wyciągali ręce, słali pozdrowienia. Ona odwzajemniała ich uśmiechy i powitania. Robiła to bardzo naturalnie. Dziewczyna, która wybiegła jej na spotkanie nie odstępowała jej na krok. Za to mężczyzna, który wyszedł przed bramę bacznie obserwował Mamoru, tylko od czasu do czasu zerkając na tłumek. Wtedy jego oczy robiły się ciepłe od uśmiechu, który w nich gościł. Motoko jak kot wyrwa się po chwili z gąszczu ludzi i podbiegła do Mamoru i złapała go za rękę. "Chodź, musisz odpocząć" - powiedziała i poprowadziła go między ludźmi do małego domku na skraju miasta. Jej głos i ciepła dłoń były oparciem w tym całym natłoku dźwięków, głosów, twarzy i doznań.
Miejsce, do którego go zaprowadziła okazało się małym mieszkankiem. Widać było, ze mieszkała tu wcześniej ponieważ doskonale wiedziała gdzie co się znajduje. Kiedy weszli do środka Mamoru zobaczył duże pomieszczenia z ogromny stołem na środku, kilka małych stolików po bokach z różnego rodzaju narzędziami, szafki z prawie pustymi fiolkami i masę czystego, białego materiału. Był tam też mały stół z papierami i kilka krzeseł. Miski na wodę itp sprzęty. Motoko pociągnęła jednak mężczyznę schodami na poddasze, gdzie znajdowała się sypialnia i po prostu miejsce do życia dla lekarza, który pracował tu na stałe. W końcu dotarło do niego, że Kotka spędziła w tym mieście sporo czasu. "Powinieneś odpocząć Kochanie. Wyglądasz na bardzo zmęczonego. Chyba, ze chcesz porozmawiać?" Mówiąc go pchnęła go delikatnie na łóżko i sięgnęła po koce, którymi zamierzała ich okryć. Przysiadła obok niego i w milczeniu czekała na jego decyzję.

Ostatnio edytowany przez Linka (2011-10-22 00:23:22)


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#20 2011-10-22 00:33:59

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Gdy to powiedziała poczuł jak bardzo jest zmęczony. Zamrażarka widocznie wyciągnęła z niego wiele. Wcześniej nie był świadom tego, jak bardzo był manipulowany i jaką przyjmowało to formę. Teraz będzie musiał się zmierzyć ze wszystkimi skutkami ubocznymi.
Uhg.. chyba porozmawiamy rano - powiedział niemrawo i przyciągnął ją do siebie. Przytulił czule gdy ułożyli się obok siebie. Pocałował ja ledwo trzy razy nim jego świadomość odpłynęła. Przy niej czuł się bezpieczniej jak gdziekolwiek indziej, otworzył się. Pozwolił sobie na słabość. Nie wstydził się słabości. Nie przed nią.

Offline

 

#21 2011-10-22 00:46:11

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Kiedy obudził się następnego dnia późnym rankiem Motoko akurat wchodziła do sypialni. Od razu zauważył, że była zmęczona. Na pewno nie przespała tej nocy tak jak on. "O, obudziłeś się... Mam nadzieję, że nie przeze mnie...?" Spojrzała na niego pytająco kiedy wczołgała się na posłanie blisko niego. Pachniała jakimiś środkami czystości, które tylko lekko maskowały jej prawdziwy zapach. "W nocy przyszli po mnie ludzie. Jedna z kobiet zaczęła rodzić, ale szybko zauważyli, że coś jest nie tak. Na szczęście udało mi się pomóc i matce i dziecku. Ale gdyby poczekali jeszcze trochę oboje by się udusili... Chcesz coś zjeść, czy wolisz porozmawiać?"


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#22 2011-10-22 00:54:36

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Wciągnął głęboko w siebie zapach kobiety, która leżała wokoło niego. Pomyślał o jedzeniu i zdał sobie sprawę, że jest głodny i to bardzo. Przysunął się nieco bliżej. Położył rękę na jej brzuchu. Drugą dłoń wplótł w jej długie włosy. - Jedzenie może zaczekać kotku.. tak chciałbym usłyszeć od Ciebie historię ostatnich kilku miesięcy - zaczął intensywniej bawić się jej włosami, aby zwrócić na nie uwag. Wszak w dwa dni tak mocno nie urosły. - a później pewnie i wiele więcej - zamilkł na chwile - Kocham cię - znów chwila ciszy - i nic co było nie jest wstanie stanąć nam na drodze - zaczerpnął głęboko powietrze - ale chcę wiedzieć. Proszę.

Offline

 

#23 2011-10-22 01:10:43

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Zmrużyła oczy kiedy wplótł jej palce we włosy. Popatrzyła na niego smutno i znieruchomiała. "Dobrze. opowiem Ci co się ze mną działo. Bo Ty przez te ostatnie pół roku leżałeś uśpiony w tej maszynce i spokojnie czekałeś. A ja? Cóż.... Kiedy Twój... 'ojciec' mnie złapał postanowił sprawdzić ile mogę wytrzymać, jak jestem zbudowana, co potrafię itp. Trzymał mnie u siebie ok 2 miesięcy zanim wrzucił mnie do bunkra razem z Wami. Tak, byliście tam dość długo, a on ciągle zmieniał tylko scenariusze i zasady gry. No i chciał sprawdzić jak zareagujecie na nowy dodatek. Chyba nie spodziewał się, że dam się zabić. Ale widzisz Mamoru. Ja już wtedy miała wszystkie potrzebne dane. Wiedziałam jak dojechać do tego miejsca, wiedziałam jak obejść system i jak uciec. Czemu musiałam zginać? Bo tamto ciało długo by nie wytrzymało i nie byłoby w stanie Cię uratować. Kiedy ten program mnie "zdezaktywował" moja świadomość, jak zawsze w takich wypadkach została przetransferowana do zapasowego ciała, które zostało dla mnie stworzone. Wszystkie dotychczasowe wspomnienia, doświadczenia, wszystko to spłynęło do identycznego ciała. Do identycznego pojemnika. Dlatego mam długie włosy. Takie były kiedy się obudziłam. Przez kolejne miesiące obmyślałam plan jak Cię uwolnić tak, żeby Moloch nas nie wykończył w trakcie ucieczki, żebyśmy mieli szansę na przeżycie. I wymyśliłam. Nie będę wdawać się w szczegóły, bo to nie jest istotne. Mam tylko nadzieję, że będzie miał mały problem ze swoimi aplikacjami. Przez długi czas nie zrobi kolejnego eksperymentu... Najwięcej czasu zabrało mi dotarcie z Neodżungli na przeciwległy koniec stanów. No i musiałam troszkę z Inżynierem o to powalczyć. Jest strasznie zazdrosny.." Skończyła opowieść nie patrząc ana niego, a gdzieś w dół. Bała się że to może być jednak za wiele dla niego...


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#24 2011-10-22 01:36:34

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Dwa miesiące.. pół roku.. coraz to nowe scenariusze.. jeden wielki pierdolony eksperyment...Mamoru długo patrzał w przestrzeń. Ile razy czyszczono mu pamięć. Ile razy przeżywał ten piekielny bunkier. Ileż miał starć z innymi Scottami. Ile razy wpadał w szał, zabijał, śmiał się.. lub pogrążał w katatonicznym bólu. Wszystkie mięśnie mu się zacisnęły. Był wściekły. Zadawał sobie jednocześnie sprawę, jak bardzo nic nie mógł na to poradzić. Jak bardzo bezbronną jednostką był w tym pierdolonym programie. On, który zawsze dominował i wiedział, że nic nie jest mu się wstanie oprzeć, był tak naprawdę najsłabszym ogniwem całej tej układanki. Był tym którego ciosano. Tym, który cierpiał i miał cierpieć puki ojciec nie uzyskał by satysfakcjonując rezultatu. Puki by się skurwiel nie znudził.. a czy Moloch może się czymkolwiek znudzić?

Bolało jak jasna cholera, ale był wdzięczny za tą wiedzę. Wiedział, że nawet tak makabryczna prawda jest o wiele więcej warta niż najsłodsze kłamstwo. Scott Pilgrim przez całą Swą egzystencje był silny ciałem. Był niepokonany, a jednocześnie słaby mentalnie. Wszystkie Swe braki zakrywając gniewem i brutalnością.
Ale Scotta już nie ma. Teraz jest Mamoru. Cyborg o ludzkiej twarzy. Osoba, której największym wyzwaniem staje się stawienie czoła samemu sobie, Swojej przeszłości i demonom.

Mamoru rozluźnił się nieco i rozejrzał, jakby wychodząc z amoku. Z satysfakcją zauważył, iż wygrywa to starcie, gdyż wokoło niego nie widać śladów pożogi i zniszczenia. Niedaleko niego siedzi tylko Motoko, czekając aż poskłada się do kupy. Zapewne w duchu zaciskając kciuki, by udało mu się opanować, by po raz kolejny uświadomił sobie Swoje człowieczeństwo. By zaczął być silny.. silny mentalnie.

Przysunął się do niej. Bardzo czule ją objął. Pocałował w uszko zaczerpnął nieco jej zapachu w nozdrza i powiedział
- Już dobrze.. przetrawiłem.. kochanie.. - gdy obróciła się w jego stronę pocałował ją w usta. Spletli się razem i zaczęli całować.
Lecz oboje wiedzieli, że rozmowa jeszcze nie skończona, że to dopiero początek. Wiedzieli, że nie mogą od tego uciec. Nadal spleceni zastygli wpatrzeni w siebie.

-Musiałaś walczyć o to z Inżynierem. Wynika z tego, że on jako taki sporo się różni od mojego stwórcy. Opowiesz mi kochanie tą część historii?

Offline

 

#25 2011-10-22 01:52:36

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Motoko zesztywniała... "Inżynier... Cóż, Wy nazywacie go Smart'em. To on mnie stworzył. Też byłam bronią. W zamyśle oczywiście. Miałam być dla Molocha tym czym Ty miałeś być dla ludzi. Idealnym mordercą. Idealnym szpiegiem w jego szeregach. Jak widzisz mój stwórca dobrze mnie wyposażył. Jednak ten plan szybko zszedł a dalszy plan. Stałam się jego ulubioną zabawka. Szybko się uczyłam, chciałam wciąż nowych doświadczeń, nowej wiedzy. Moje ciało dojrzewało w szybkim tempie, lecz mój umysł był daleko  przed nim. Szybko ze zwykłej biomechanicznej maszyny stałam się czymś więcej. Byłam świadoma siebie, Jego i otoczenia. Ta świadomość owładnęła Inżynierem. On nie jest szalony... Nie do końca. Gromadzi wszelkie możliwe dane, eksperymentuje i chce udoskonalać świat. A dzięki mnie ma wszystkie dane jakich mu potrzeba o świecie zewnętrznym. Dzięki mnie nie musi opuszczać swojego bezpiecznego lokum. Ale nie lubi kiedy moją uwagę zaprząta ktoś inny niż on... Dlatego nie chciał mi pozwolić wyruszyć... Ale już nie taki ból mi zadawał, więc w końcu musiał się poddać. Myślę, że potraktował to jako kolejny eksperyment... Nie mogę mieć pewności... Ale chyba chciał żebym kiedyś wróciła z własnej woli..."


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#26 2011-10-22 02:02:12

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

- Smart.. chcący udoskonalać Świat.. to nie brzmi za dobrze.- powiedział, kryjąc w tych słowach Swą frustrację na informacje, że Inżynier zadał Motoko ból. Mamoru dyszał przez chwilę głośno, gdy przetrawił kolejną porcję informacji rzekł.
- Widzę w tym wszystkim toksyczną analogię. Do kogoś, kto też bardzo nie chciał pozwolić, by moja uwaga zwróciła się gdzieś indziej - spojrzał jej głęboko w oczy - tak mówię o zielonookiej. Ech.. i czy dobrze rozumiem, ze zamierzasz wrócić z owej własnej woli.. i to jest to miejsce, do którego dążymy? - Jego ciało zaczęło lekko drgać.

Offline

 

#27 2011-10-22 02:23:42

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

"Tak i nie kochanie. Chcę wrócić do miasteczka, które leży bardzo niedaleko Neodżungli. Ale jeśli będą Cię szukać to w końcu Cię znajdą i tylko tam będziemy bezpieczni... - zawiesiła na moment głos - I tak Mamoru, chcę do Niego wrócić. Z własnej woli. Chcę mu pokazać jak wygląda prawdziwa miłość. Nie chcę żeby wyrywał mi te informacje każdej nocy kiedy zapadam w sen. Ból nie jest dla mnie nowością. Dużo łatwiej tłumię w sobie szał, z którym Ty walczysz. Inżynier mnie stworzył, jest rodzicem, który chce wszystko kontrolować ale też takim, który da Ci najlepsze zabawki. Nigdy tak naprawdę od niego nie uciekałam.  W gruncie rzeczy robię to czego on nie chce lub nie może z pewnych względów robić. Nie jestem już Jego zabawką. On nie chciał, żeby Moloch mnie skaził. Nie chciał żebyś mnie uszkodził.... Bo wie, ze Ty jako jedyny możesz..." Po tych słowach wtuliła się w niego. Czekała na kolejne pytania, bała się jego reakcji... Nie tego, ze coś jej zrobi... Bała się tego co mógł jej powiedzieć...

Ostatnio edytowany przez Linka (2011-10-22 12:43:11)


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#28 2011-10-22 13:01:22

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

Nie podoba mi się to i jestem dość mocno skołowany - powiedział neutralnie - Wygląda dla mnie to jak zamiana siekierki na kijek. Wydostawać się spod jarzma jednej maszyny, by oddać się drugiej - przycisnął ją silniej do siebie i wziął głęboki oddech - ale.. - na chwile zamilkł. A chwila ta mogła się wydawać wiecznością.
- Przyjechałaś po mnie taki kawał, ryzykowałaś, pozwoliłaś, żeby ten cały Inżynier zadawał Ci ból. Nie mogę o tym zapomnieć. W związku z tym, ufam Ci i mimo, że nie ufam Inżynierowi za grosz bardziej niż własnemu ojcu. Pojadę z Tobą gdziekolwiek będziesz chciała. Jeżeli uważasz, że to będzie dobre miejsce dla nas. Ja postaram się do tego przekonać. - podczas ostatnich słów jego głos przyjął już o wile cieplejszy ton.
- Jest jeszcze jedna kwestia która nie daje mi spokoju kotku. Podczas naszego spotkania w bunkrze mówiłaś, że spotkałaś wcześniej moich braci. Powiesz mi jak te spotkania wyglądały?

Offline

 

#29 2011-10-22 18:24:54

 Linka

Użytkownik

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2011-10-02
Posty: 144
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

"To nie jest tak, że będę Cię ciągnęła w środek Neodżungli - zaśmiała się - Niedaleko niej jednak, w bezpiecznej odległości od wszystkiego co z niej wypełza, znajduje się miasteczko. Jest mniej więcej rozmiarów tego. Przygarnęli mnie tam kiedy pierwszy raz, nie wiedząc nic o sobie wyczołgałam się spośród drzew i ruszyłam przed siebie. Było to krótko po tym jak pierwszy raz otworzyłam oczy po pierwszej śmierci. Było to tak dziwne doświadczenie, tak nierealnie i rozbijające wewnętrznie, że zagubiłam się we wszystkim. Moja psychika stała się tak krucha, ze rozpadła się na kawałki, a oni poskładali mnie w jedno. Tak, wiem co ciśnie Ci się na usta. Takie rzeczy nie zdarzają się w dzisiejszych czasach. A jednak. Było tam stara para. Stracili córkę wiele lat wcześniej. Była do mnie podobna. Zawładnęło nimi proste ludzkie uczucie. Miłość do bezbronnego stworzenia. Okazałam się bardzo przydatna. Z biegiem tygodni zaczęły wracać do mnie pewne umiejętności. Wiedza medyczna i wiedza z zakresu chemii. Siła mięśni i zręczność. Po kilku miesiącach walczyłam już z mieszkańcami ramię w ramię przeciwko mutantom i maszynom Molocha. Spędziłam z nimi kilka lat. W końcu Inżynier się o mnie upomniał. Zaczęłam mieć koszmary. Przebłyski z czasów przed... Było to dziwne, bolesne i fascynujące zarazem. W końcu udało mu się ściągnąć mnie do siebie... Po tym każde kolejne przebudzenie w nowym ciele było już łatwiejsze. Nadal nieprzyjemne, frustrujące, ale prostsze do przyswojenia. Ale odbiegłam od tematu. Jak mówiłam chcę zaszyć się w tym miasteczku. Zapytasz czemu? Bo kiedy w końcu się po Ciebie zgłoszą będziemy mogli szybko uciec. Żadna z maszyn Molocha nie przetrwa w Neodżungli. Ty sam też nie dałbyś rady. Ale Ty będziesz ze mną. Ale jak mówiłam to już ostateczność. A ja będę musiała Cię tam zostawić na kilka dni i wrócić. Powiesz, że to wariactwo, ale ja muszę. Nie pytaj dlaczego. Po prostu muszę... - popatrzyła na niego smutnymi oczami - chcesz wiedzieć o swoich braciach... Cóż, nie miałam okazji poznać żadnego bliżej. Mijaliśmy się zawsze gdzieś w drodze. Zresztą z Tobą też. Nie mam pojęcia co przyciągnęło Cię do mnie tamtego poranka... - uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie tego dnia - Wszystkich zobaczyłam ich dopiero już w miejscu, gdzie Moloch Was przetrzymywał. Przejrzałam też Wasze dane. Byliście jedną z jego ulubionych zabawek. Zawsze znajdował kolejny wariant na sprawdzenie czy udoskonalenie czegoś. Ludzie którzy znaleźli się w bunkrze byli to głównie ludzie których Szamanka albo jedno z Was kiedyś poznało. Ciebie uważał za bardzo interesujący okaz. Miał już plan jak wykorzystać Twoje emocje. Chciał wymazać Ci z pamięci wszystko to kim byłeś i zrobić z Ciebie zwykłego, spokojnego gościa. Ale w momencie odpowiednim dla niego miał przeskakiwać przycisk, który aktywowałby żadnego krwi Scotta, który on Cię stworzył. Miałeś być jego idealnym szpiegiem. Idealnym zabójca. Mnie badał ze zwykłej ciekawości, bo byłam czymś co wyszło z Neodżungli. Czym co możne okazać się przydatne, czymś co może będzie można rozkręcić i wykorzystać części. Teraz będzie chciał mnie jeszcze bardziej ponieważ jestem powodem, przyczyną tego, ze wykształciłeś w sobie uczucia." - kończąc swój wywód lekko zadrżała...


‎"Hope is the thing with feathers
That perches in the soul
And sing the tune without words
And never stops at all..."

Offline

 

#30 2011-10-22 18:43:46

Todd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 185
Punktów :   

Re: Historii ciąg dalszy...

- Nie dostanie Cię.. już nigdy więcej.. nie ma takiej siły - zacisnął na chwile pięści, by chwilę później znów się rozluźnić. Jej obecność nie pozwalała mu długo pozostawać spiętym. To sporo ułatwiało i była bardzo przyjemne.
- Dobrze wiec, wybierzemy się tam gdy uznasz za stosowne, ja nie wiem kiedy mój organizm zacznie normalnie funkcjonować po tej cholernej zamrażarce.. Ty penie wiesz to lepiej jako lekarz. A może i coś wyczytałaś w logach. - na chwilę zamilkł i wtulił się w nią.
- W zasadzie skoro okazało się, że maszyna zwana Scott Pilgrim nauczyła się kochać, nie powinno mnie nic dziwić. Wygląda na to, że ludzkie emocje i logika nie idą w parze. Ale cieszę się z tego tym bardziej, bo to doprowadziło nas do punktu w którym jesteśmy. - Smyrgnął ją nosem po policzku i uśmiechnął się - Mamy cel. Przetrwać i pozostać razem. A może i zmienić nieco świata na lepsze. Niech tak więc będzie. Ale chcę Ci towarzyszyć podczas Twoich odwiedzin u Inżyniera.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.twc.pun.pl www.zawada.pun.pl www.roznezwierzaki.pun.pl www.politologia2009.pun.pl www.coolhogwart.pun.pl